kontur (2 kB)

PRZEŁOM DUNAJCA

18 maja 2013 roku

Kierownik wycieczki: Czesław Anioł
Pogoda: pogoda wspaniała - ciepło i słoneczni
Tratwy na Dunajcu

W PRZEŁOMIE DUNAJCA

Gdzie piła białych gór horyzont zasłania, a Dunajec pcha w gardziel nastroszone fale …. Tak właśnie jest w przełomie Dunajca, dokąd Koło PTTK przy Oddziale postanowiło zorganizować pierwszą w tym roku wycieczkę. Szliśmy Drogą Pienińską ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru na Słowacji.
Chcemy dalej poznawać Pieniny, gdyż wcześniej byliśmy już w Małych Pieninach. Teraz wybór padł na jedną z najpiękniejszych tras turystycznych w Polsce - Przełom Dunajca. Już od startu świeciło nam słońce i skąpało swym blaskiem wapienne skały, nurt Dunajca, a nasze twarze uśmiechem. Tak, to można wędrować!

Przewijały się wraz z kolejnymi kilometrami mijanej trasy bajeczne krajobrazy wnętrza Pienin. Tablice ścieżki przyrodniczej i „ściągawki” przekazywały z kolei wiedzę o Pienińskim Parku Narodowym. Podziwialiśmy przepaściste skały wznoszące się nad Dunajcem, pokaźnych rozmiarów ławicę dunajeckich łososi i rzadkiego ptaka – hajstrę, brodzącego w płyciznach Dunajca.
W przełomie czekały na nas także: Wylizana, Sama Jedna, Źródło Stuletnie, Rygle Sokolicy, Źródło Małżeńskie, Mnichy, Skok Janosika i Trzy Korony, by wymienić tylko te najbardziej efektowne atrakcje tego pienińskiego szlaku.

Spływ

Z nurtem Dunajca wspomagane pychem flisackich sprysek, spływały tratwy pełne turystów. Wodniacy wymachiwali w pontonach pagajami w swej wodnej przygodzie dunajeckiego raftingu. Obok przemykali rowerzyści, dla których Droga Pienińska jest również wymarzoną trasą turystyczną.

Szło się nam wartko i po 3 godzinach byliśmy już u celu wędrówki. U ujścia potoku Lipnik stał klasztor, Czerwony Klasztor, miejsce kontemplacji kartuzów, kamedułów, a obecnie turystów.

Dwa i pół wieku temu żył tu owiany legendą brat Cyprian, zielarz i marzyciel zarazem. Żył i trwał wśród gór, to one najbardziej zawładnęły jego wyobraźnią. Ciągnęło go do pienińskich szczytów, do Trzech Koron miał najbliżej. Tam do woli mógł nasycić się przestworem, zapragnął posiąść sztukę latania. Spełniło się marzenie mnicha, został lotnikiem. Mówią, że wylądował na dziedzińcu klasztornym, na który patrzył niejednokrotnie, stojąc na Ganku Trzech Koron.

Wchodząc na dziedziniec klasztorny wydawało się, iż w bramie wita gości szacowny mnich, prowadził nas potem po klasztornych salach, przewracał kartki swego zielnika, zwracał uwagę na gotyckie sklepienia kościoła i malowidła sali kapitulnej. Dziękujemy Ci bracie Cyprianie.

Trzy Korony

Po drugiej stronie Dunajcu zasłaniała horyzont owa piła białych gór, a u ich stóp w otoczce lasu prezentowało się wdzięcznie schronisko PTTK „Trzy Korony”, niegdyś zarządzane przez nasz Oddział, trzeba go odwiedzić. Kładką przerzuconą nad Dunajcem w 2006 r. przechodzimy na „naszą” stronę, a potem wśród „murowańców” Sromowiec Niżnych (gdzie się podziała drewniana architektura tej góralskiej wsi?) dochodzimy do ulokowanego u wylotu Wąwozu Szopczańskiego strzelistego w swej bryle schroniska. Jeszcze krótki spacer przez Wąwóz Szopczański, w którym jak chce legenda odpierał ataki Szwedów na króla Jana Kazimierza sam Andrzej Kmicic z Kiemliczami. Tu w Pieninach wciąż przewijają się legendy z krajobrazem. Dobrze być z nimi, o ileż ciekawsze będzie przez to postrzeganie ojczystego kraju.

Ze Sromowiec odjeżdżamy do Krakowa, ale gór wciąż jakby było nam mało, zatrzymujemy się bowiem jeszcze na Polanie Wiatrówki w urokliwej dolinie Kamienicy, by powspominać pieniński czas wycieczki i snuć plany na kolejne turystyczne spotkania. Do zobaczenia na szlaku!

Czesław Anioł

Relacja fotograficzna - Czesław Anioł

copyright