Kierownik Wycieczki: | Helena Grzywacz |
Morskie Oko.... perła w tatrzańskiej koronie, miejsce, gdzie światło i mrok przeplatają się ze sobą......
„Pogodne, ciche jak duch, co tonąc w marzeniu leci w sfery spokojne, burzliwe ominie: lśni jezioro zamknięte w granitów kotlinie, jak błyszczący dyjament w stalowym pierścieniu...” Kazimierz Przerwa-Tetmajer |
Natura wyposażyła kotlinę Morskiego Oka we wszystkie walory górskiego krajobrazu. Usytuowana niemal w środku łańcucha Tatr Wysokich, jest główną częścią Doliny Rybiego Potoku.
Poza Morskim Okiem, w kotlinie znajduje się jeszcze jedno jezioro – Czarny Staw pod Rysami a w okolicy płytkie, zanikające w suchsze lata stawy w Dolinie za Mnichem i słynne jeziora w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
Morskie Oko i Czarny Staw połączone są potokiem, który efektowną kaskadą spływa po lodowcowym progu, dzielącym oba jeziora.
Wodospadów w okolicy jest zresztą kilka, a największy zachwyt wzbudza Skośny Wodospad, spadający do Morskiego Oka z Doliny za Mnichem.
Z Morskiego Oka wypływa Rybi Potok, który po połączeniu się z Białą Wodą, daje początek granicznej Białce.
Piękne i groźne, pociągające i tajemnicze Morskie Oko wraz z okolicą, od wieków były tematem ludowych legend i poetyckich opowieści.
Według nich, Morskie Oko ma połączenie podziemnym tunelem z Adriatykiem lub Morzem Śródziemny, a na jego brzegach widywano szczątki okrętów, które rozbiły się w falach dalekich mórz, a w nurtach pływały egzotyczne i zaczarowane ryby.
Inna legenda wiązała nazwę jeziora z tajemniczą osobą polskiego szlachcica nazwiskiem Morski, który zaginął w górach a jego żona, bezskutecznie szukająca męża, wypłakała w tym miejscu oczy i z jej łez powstało Morskie Oko. Jej pięć córek, opłakujących ojca w okolicy, dało początek Pięciu Stawom Polskim.
W okolicach Mięguszowieckich Szczytów mieszkał potężny Król Wężów, pokryty diamentowymi łuskami, ze złotą korona na głowie, dysponujący legionem śpiących rycerzy, broniony przez strażników – potężnego Wołoszyna i skalnego Mnicha, gnębiący lud Podhala, pokonany przez młodego górala zwanego Perłowicem.
We wnętrzu Wielkiego Szczytu Mięguszowieckiego ma znajdować się wielka jaskinia, w której ukryte są skarby Króla Wężów, pilnowane przez zaczarowanych Mnichów.
Morskie Oko ….. wspaniałe, zmienne w swych barwach i nastrojach, otoczone amfiteatrem granitowych olbrzymów, przeglądających się w ciemnogranatowej toni, pozostanie w naszej pamięci na długo.
Tonące w słonecznej poświacie, zasypane pierwszym śniegiem wyniosłe szczyty, tworzyły najwyższej klasy widowisko.
Na pewno tu wrócimy........
Helena Grzywacz
TRASA PIESZA:
Znowu w sobotę , wielką chętkę miałem, Pójść nad Morskie Oko z hutniczym oddziałem. Jechaliśmy do Palenicy bez chwili postoju, A tam z parkowiska , ruszamy „do boju „. Wszyscy na asfalcie nabrali ochoty, Mija pół godziny, już są Wodogrzmoty… I stojąc na mostu każdy się zachwyca, Kaskadami wody w Grzmotach Mickiewicza. Nie szliśmy za drogą, lecz poszliśmy skrótem, Asfaltem niech jadą turyści z autem… Chodzenie po głazach nieco nam doskwiera, Lecz jest znacznie bliżej iść Drogą Balzera. Idziemy spacerkiem nikt czasu nie liczy, Mija pół godziny, już przy Włosienicy ! „Kiedy jestem w górach, czuję Boga dotyk A góry działają na mnie jak narkotyk… „ Takie słowa rzekła pewna starsza Pani – Która wędrowała ze swymi wnukami. Tuż za Włosienicą wszyscy zobaczymy, Pierwszy w tym sezonie groźny oddech zimy, Napadało śniegu, jest więc bardzo ślisko, Tak niestety będzie pod Morskie schronisko… Wszyscy „twardo” idą i się nie poddają, Więc kiedy upadną, to szybko powstają. I po trzech godzinach, drogi przyjacielu, Jest już Morskie Oko ! Jesteśmy u celu… Nasze Morskie Oko, czy Wy o tym wiecie ? Uznane zostało – teraz w internecie – Najpiękniejszy stawem z europejskich nacji, Oczywiście tylko w górskiej destynacji ! Czy też o tym wiecie: że, z górskim przekazem, Łączy się z Bałtykiem tajnym korytarzem ! Obszedłem staw wkoło, szczyty podziwiałem, Chętnych pójść pod Rysy, dwóch gości spotkałem. Nieco zbyt ambitna w tych warunkach trasa ! Po tych śliskich turniach, stado kozic hasa… Do Czarnego Stawu powoli doszliśmy, Potem z problemami (bez kijków) zeszliśmy ! A potem w schronisku piwko wypiliśmy, I w powrotną trasę szybko ruszyliśmy. Wracamy więc trasą, Wodogrzmoty blisko, Za piętnaście minut jest fajne schronisko. Leży trochę w dole, tak gdzieś ze trzy skoki, Najstarsze schronisko w dolinie Roztoki. Wyjazd z Palenicy nieco spóźniliśmy, Więc późno wieczorem w Krakowie byliśmy… Uczestnik wycieczki - Waldemar Ciszewski |