kontur (2 kB)

znaczek (13 kB)

XXXV
Ogólnopolski Zlot Klubów Górskich PTTK
„Pieniny 2015”

8 - 10 maj 2015 r.

Linia

Patronat Honorowy: Marek Sowa
- Marszałek Województwa Małopolskiego

logo-malopolska (18 kB) coca-cola (73 kB)

fot. Bożena Fojcik

Linia

XXXV Zlot Klubów Górskich w Pieninach.

08 – 10 maja 2015 r,
Sromowce Wyżne, ośrodek „Orle Gniazdo”.

Aby zapomnieć na chwilę o codziennej robocie,
Spotkamy się wszyscy na turystów zlocie.
Bielutki mercedes nowością jeszcze lśni,
Na zlot nas zawiezie, na całe trzy dni.
Na początku, akcji zwrot niespodziewany,
Bo kierowcą - Czesław - wszystkim dobrze znany!
Tu, program Zlotu, przedstawić sobie pozwolę:
Piątek - na Wysoką przez Wąwóz Homole.
W sobotę - sosna co wszystkich zachwyca -
Pójdziemy w Pieniny na szczyt - Sokolica.
No a cóż w niedzielę? - pogoda to wskaże,
Czy Zlot Klubów Górskich, skończymy na Żarze.

Uczestnicy
Piątek - 08. 05. 2015 r.

Z rana wyruszamy biorąc plecak, worek,
Kierunek Homole - z parkingu, z Jaworek.
Jeszcze jest za wcześnie, by myśleć o rosole,
Idziemy zielonym, przez Wąwóz Homole.
Wzdłuż całego wąwozu, mały strumyk się błąka,
To płynący pośród skał, potoczek Kamionka.
Ponieważ skałom w wąwozie nie daje on rady,
Tworzy na kamieniach Kamionka kaskady!
Już po krótkim marszu, na polanie skały.
Kamienne Księgi - nazwę one dostały.
Będę teraz rzeczowy - a nie jakaś zrzęda –
Kamiennych Ksiąg dotyczy, ta oto legenda:
Na stronach tych Ksiąg - wokół motyl lata –
Zapisano losy ludzi, aż do końca świata!
Poznał tę tajemnicę - miał do tego głowę,
Pop z Lipnika Wielkiego. Bóg mu zabrał mowę!
Więc jako niemowa - nie mówi, nie krzyczy,
Nie zdradzi już innym poznanej tajemnicy!
W wąwozie Homole, od lat się nie zmienia,
Jest Wysoka Skała. Mamy też - Grzebienia.
Jest również polana, tu się ona zaczyna,
Leży nad wąwozem - Dubantowska Dolina.
Na Polanie pod Wysoka, od dawna się chowa,
Studentów bieszczadzkich, baza namiotowa.
Idą w grupie persony, lecz idą też „płotki”,
Po drodze mamy mostki i stalowe schodki.
Choć Wąwóz Homole, na kilometr długi,
Widać jakie Natury są tutaj zasługi.
Na koniec niebieskim, stromo się wspinamy,
I po dwóch godzinach, Wysokiej szczyt mamy.
Pogoda jest piękna, zwolniliśmy biegu,
Widoczność też dobra … Tatry całe w śniegu!
Krótki wypoczynek, zejście to już fraszka,
Gdzieś po środku trasy - Schronisko Durbaszka.
Z hali nad schroniskiem widok jest wspaniały,
Prawie „jak na dłoni”, Trzy Korony mamy!
Stąd szybciutkim marszem, obok Palenicy,
Zakończymy trasę w schronisku - Orlicy.
Teraz „Orle Gniazdo” - dom wypoczynkowy,
Na przyjęcie gości on już jest gotowy.
Wszyscy są w humorach - znają tutaj sposób,
Aby zadowolić siedemdziesiąt osób …!
Już o dziewiętnastej, są oficjele,
Kluby z całej Polski! „Wędrowcy” na czele.
(Paniom z sekretariatu, całkiem „zrzedła” mina –
Gdy stwierdziły, że goście są też ze … Szczecina!)
Niejednemu turyście przypinał On znaczek,
A dziś Zlot otworzył - Pan Nowicki Jacek.
Potem mamy gościa z Parku Pienińskiego,
Powiedział o Parku On wiele dobrego.
I zajęcia w grupach … To Was nie zaskoczy,
Że tańce i śpiewy trwały do północy!

Sobota - 09.05.2015 r.

Od samego rana, deszczyk pokrapuje,
Dzisiejsza pogoda, wszystkie plany psuje!
Mimo tej pogody, Pieniny pełne krasy.
Do wyboru „zlotowcy” mają, aż trzy trasy.
Muszę tu zaznaczyć, że tylko dziesięć osób,
Ponownie na Wysoką spróbuje znaleźć sposób.
Kolejną trasę wybrano bez większego sporu,
Dużo osób poszło do Czerwonego Klasztoru.
Nad samiutkim Dunajcem, z leciuteńką trwogą,
Idzie grupa do Klasztoru - Pienińską Drogą.
Widoki mają mgliste, więc klasztor zwiedzają,
Dużo czasu na spacer, Ci turyści mają!
Najmniej liczna grupa - nimi się zachwycę,
Gdyż postanowili zdobyć Sokolicę!
Najpierw szlakiem żółtym, nie grozi tu nic złego,
Podziwiamy piękno, Wąwozu Szopczańskiego.
Droga nie jest trudna, taka większa „hopka”,
Po sześciu kwadransach, jest już Przełęcz Szopka.
Mówią na tą przełęcz, również - Bogu Chwała.
Taka oto przypowieść, za tą nazwa stała:
Ze Sromowców do Krościenka, szły „starsze panienki”,
Cały czas pod górę. Przeżywały męki …
Gdy stanęły w masywie na najwyższym progu,
Będą miały z górki … Rzekły: „Chwała Bogu” …
Teraz mały popas, śniadanie zjadamy,
I cztery kwadranse, do Trzech Koron mamy.
Są z nami Anglicy, turystów jest wielu,
Spokojnie pod górę, zmierzamy do celu.
Metalowe schody, mamy Okrąglicę,
Tutaj pięknem Pienin, umysł swój nasycę!
Chwile podziwiamy i szybko schodzimy,
Dwa kolejne szczyty jeszcze odwiedzimy.
Ocierając z potu, nieco zgrzane lice,
Planujemy jeszcze dojść na Sokolicę.
Gdzieś w połowie trasy, wśród lasów się chowa,
Są ruiny zamku - to Góra Zamkowa.
Wśród skalistych skałek, ścieżyna pomyka,
Ostrożnie stąpamy, aż do Czertezika.
Gdy po ciężkim marszu, sosna nas zachwyca,
To już wszyscy wiemy, ze to Sokolica.
Ta tutaj na szczycie sosna reliktowa,
Już od lat pięciuset, pośród skał się chowa!
Przełomu Dunajca widok podziwiamy,
A potem schodzimy. Nieco się ślizgamy!
Dosyć strome zejście i Dunajec mamy,
Spokojnie na brzegu flisaka czekamy.
Jak w znanej piosence, ten flisak jest młody,
I On nas przewozi, na drugi brzeg wody …
Ponownie w Orlicy, grupy się zbierają,
Na dowóz do „domu”, spokojnie czekają.
No, a po kolacji, impreza fest była,
I wybrednych gości, tez zadowoliła!
Prawdziwa góralska kapela nam grała,
Show wielki zrobiła! Nie tylko śpiewała.
Była beczka piwa i z grilla kiełbaski,
Wszyscy podjadali (popuszczając paski …).
I zajęcia w grupach … Znów Was nie zaskoczy,
Że to się skończyło, długo po północy …

Niedziela - 10.05.2015 r.

Dosyć wcześnie rano - zakończenie Zlotu.
(Dużo na wycieczkach wylaliśmy potu!)
Dzisiaj jest podniośle … (Lecz ciągle marzymy,
Że, w Pieninach Spiskich, my Żar zaliczymy.)
No, ale pogoda, na to nie pozwala,
Nasze dalsze plany kompletnie rozwala!
My z krakowskiej grupy - „górscy wyrobnicy”,
Idziemy spacerkiem, do zamku w Niedzicy.
Zbudował go w średniowieczu, jeden Pan tyrolski,
Strzegł traktu handlowego, z Węgier aż do Polski.
Potem rządził tutaj, jeden inny panicz,
Ze znanej węgierskiej rodziny Berzewicz.
Kolejny właściciel, dostąpił tej łaski,
Przywiózł z Ameryki - złoty, skarb inkaski!
Legenda o skarbie tak umysły truje,
Wielu nadal skarbu tego poszukuje.
U podnóża zamku, zalew utworzyli,
Krajobraz pieniński, nieco tym zmienili!
Na przeciwnym brzegu, kolejne są wzgórza,
Tam zamek czorsztyński, ze mgły się wynurza.
W kawiarni przy zamku, kawę wypijamy,
Minione dni Zlotu, mile wspominamy.
Naprawdę wspaniałe, te wszystkie dni były,
Najbardziej wybrednych, z nas zadowoliły!
Chociaż te momenty teraz wspominamy,
Na kolejne Zloty, z tęsknotą czekamy …

Współorganizator i zadowolony uczestnik Zlotu
- Waldemar Ciszewski - Pieniny 2015.

zlot (111 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Grzegorz Szczotka
Relacja fotograficzna - Jacek Wiechecki
Relacja Fotograficzna - Dorota i Marek Szala
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja Fotograficzna - Marek Filipiak
Relacja Fotograficzna - Teresa Wróbel
Relacja Fotograficzna - Bogusława Kura
Linia Powrot
copyright