Kierownik wycieczki: | Eugeniusz Halo |
Trasa przejazdu: | Kraków - Zakopane - Małe Ciche - Kraków |
Pogoda: | deszczowa |
Wyjazd 9-11 października to kolejna, zgodna z harmonogramem impreza organizowana przez KTG Oddziału Hutniczego PTTK. Tym razem jedziemy w bardzo małym gronie, można powiedzieć - rodzinnie. Baza noclegowa to Małe Ciche z dużym pensjonatem, praktycznie w całości do dyspozycji naszej małej grupy.
Gwóźdź programu to sobotnie przejście Czerwonych Wierchów.
O pogodzie napiszę krótko - lepiej nie mówić, chociaż z miłymi niespodziankami.
Na trasę wychodzimy od Doliny Kościeliskiej. Przy wspaniałej widoczności w kierunku Podhala i Tatr Zachodnich oraz wschodzącej gdzieś spod zboczy Kominiarskiego Wierchu tęczy - mozolnie wspinamy się na Ciemniaka. Kolor czerwony i żółty i może ta tęcza na co niektórych miłośników gór wpłynęły bardzo relaksującą - zapragnęli dołożyć trochę drogi i według naszych domysłów zwiedzić jaskinie w zboczach Ciemniaka. Tylko zdecydowana interwencja Prezesa nawróciła zbłąkane owieczki z manowców.
Dalej już było bez niespodzianek pogodowych, czyli zgodnie z prognozami.
Krzesanicę, Małołączniak i Kopę Kondracką pokonaliśmy przy bardzo ograniczonej widoczności. Panoramy tatrzańskie były tylko w naszych plecakach.
Niedziela to - przy ogólnej akceptacji - zmiana planów. Realizujemy trasę objazdową. Kościelisko, Krzeptówki i oczywiście jak przystało na prawdziwych turystów Krupówki, gdzie wzięliśmy udział w rewii mody turystycznej.
Wracamy do Krakowa z niedosytem, zostawiając za sobą Tatry z Czerwonymi Wierchami. Do następnej wyprawy, może jeszcze tej jesieni, a może zimą.
Władysław Krygowski napisał że "dla jednych góry są tyko rumowiskiem, dla innych najwspanialszą architekturą, wzniesioną ponad przemijaniem i trwaniem, dla innych wiecznym niedosytem i niespełnieniem. Czym będą dla was - od was tylko zależy. Kochajcie je - będą coraz piękniejsze."
Elżbieta Gardziel.