kontur (2 kB)

Skrzyczne - Beskid Śląski

w dniu 09 luty 2013 r.

Linia
Prowadząca: Jan Ślazik - Przodownik Turystyki Górskiej
Pogoda: cudowna zima

Linia Skrzyczne
Droga na Malinowską Skałę

Trasa górska:

Linia

„...Bielą się góry śniegami nakryte...”

Podobno Eskimosi mają kilkaset określeń na barwy śniegu. O tym, że biel ma nieskończoną liczbę odcieni mogliśmy się - który to raz w życiu? - przekonać, wędrując w ostatnią karnawałową sobotę z Przełęczy Salmopolskiej na Skrzyczne, czyli pokonując spory odcinek szlaku imienia Stanisława Huli, cenionego w Szczyrku pasjonata gór i animatora turystyki.

Plan był trochę inny, ale prowadzeni głosem rozsądku, uosobionym w postaci Janka, wybraliśmy trasę, którą przecierają turyści na nartach śladowych i wspierający ich skuter śnieżny. Mimo to nie było łatwo: nogi grzęzły w świeżym śniegu, od czasu do czasu wpadaliśmy po kolana w puch. Krok za krokiem posuwaliśmy się naprzód, bez narzekania, bo natura znów była dla nas łaskawa - wiatr był do wytrzymania, opatuleni w szaliki i kaptury nie odczuwaliśmy dotkliwego zimna. A poza tym: co może się równać z widokiem Malinowskiej Skały zimą, kiedy pomnik przyrody nieożywionej okazuje się tajemniczo połyskującym pomnikiem przyrody mrożonej?

Wzmacniamy się gorącą herbatą i kanapkami, bo przed nami jeszcze długa droga po odkrytym terenie. Kto ma na nogach rakiety, wędruje szybciej, na dodatek przygotowując trasę dla pozostałych. Nie tracimy serca. Droga wiedzie przecież, według określenia Orłowicza, „dość płaskim grzbietem”. Magda udaje śnieżnego ducha (śląskie utopce chyba tak wysoko nie występują? za daleko tutaj do wody i trochę za chłodno, jak sądzę) i straszy, wyskakując znienacka zza „beskidzikich świerczyn”. Mijamy górną stację wyciągu na Małym Skrzycznem. Narciarze i snowbordziści zerkają na naszą grupę z zaciekawieniem, spotykamy też kilku piechurów. Z trudem powstrzymuję się, by nie zapytać: „Na K2 to tędy, panowie?” Boję się, że powiedzą, by iść w przeciwną stronę, a mam zdecydowanie ochotę na przerwę w schronisku. Biało, biało, tak biało, że prawie widać płaszcz Matki Boskiej Gromnicznej i wysuwający się spod niego nieśmiało wilczy łeb. To przecież luty! Gałęzie drzew uginają się pod ciężarem śniegu. Powoli wyłania się z szarości zarys masztu telewizyjnego: Skrzyczne! Jeszcze seria zdjęć na szczycie: z dumą fotografujemy się pod „Wierchową” tabliczką Korony Beskidów - latem trudno do niej dosięgnąć, a teraz tkwi na wysokości naszych głów.

W drodze na skrzyczne

Przy schronisku ruch - widać, że sezon narciarski w pełni. W środku - tłum ludzi, najszybsi z naszej grupy zajęli wygodne miejsca od strony werandy, zadowalamy się środkową izbą, z której po pewnym czasie przeniesiemy się bliżej kominka. Odpoczywamy, racząc się przyniesionymi wiktuałami i korzystając z zasobów schroniskowej kuchni (powodzeniem cieszą się zwłaszcza gigantyczne kawałki szarlotki). Przy stołach, gdzie gromadzi się coraz więcej uczestników wycieczki, trwa ożywiona dyskusja, czy schodzić do Szczyrku niebieskim szlakiem (który, według lokalnej Informacji Turystycznej, jest nieprzetarty), czy zjeżdżać wyciągiem. Wyciągiem?! KTG „Wierch”? Jakoś tak niehonorowo, poza tym istnieje - potwierdzone przez kolegów na deskach - ryzyko przymarznięcia do krzesełek podczas długiej jazdy. W stosownej chwili Andrzej i Grzegorz (w towarzystwie świadków) zasięgają języka u ratowników. Wiadomości są pomyślne. Janek kiwa głową: schodzimy z błogosławieństwem GOPR-u.

Ku uciesze obserwujących nas z wyciągu narciarzy, pokonujemy drogę w stylu dowolnym: pieszo i na siedząco, i w bobslejowym padzie. Rozbawieni i zadowoleni rozsiadamy się w pobliskiej karczmie, gdzie mamy chwilę na rozmowy, plotki i planowanie kolejnych wypraw. Kiedy w umówionej porze wychodzimy na przystanek, okazuje się, że nasz pan kierowca musi walczyć z sobotnim korkiem: z Przełęczy Salmopolskiej jedzie do Szczyrku sznur samochodów. Suną w żółwim tempie, więc na przystanku zaczyna się ruch, najpierw dyskretne przytupywanie, potem coraz śmielsze podskoki, wreszcie - regularne tańce, w końcu to karnawał. Już mieliśmy założyć czołówki, gdy pojawił się upragniony autorkar....i zabrał nas, roześmianych, do Krakowa.

Olga Płaszczewska

Linia

Przełęcz Salmopolska - Malinowska Skała - Szczyrk
09.02.2013

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
09-02-2013 Przełęcz Salmopolska - Malinowska Skała BZ. 01 7 Tak
09-02-2013 Malinowska Skała - Skrzyczne Schronisko PTTK BZ. 01 5 Tak
09-02-2013 Skrzyczne Schronisko PTTK - Szczyrk BZ. 01 6 Tak
RAZEM 18  
Relacja fotograficzna - Grzegorz Szczotka
Relacja fotograficzna - Zbigniew Sieja
Relacja fotograficzna - Ewa Skrzyńska
Relacja fotograficzna - Krystyna Wyrostek
Relacja fotograficzna - Dorota Prytko
Relacja fotograficzna - Olga Płaszczewska
Relacja fotograficzna - Marta Ulańska
Relacja fotograficzna - Marek Topór
Linia
Powrót
copyright