kontur (2 kB)

Słowackie Tatry Wysokie

Bystra Ławka i Skrajne Solisko

19 sierpnia 2017 roku

Linia
Kierownik wycieczki: Zdzisław Gardziel
Linia bystra01 (144 kB) Linia

Trasa górska:

Linia

"Pożegnanie z Krainą Tatrzańskich Olbrzymów"

19.08.2017

4.30 - budzik znów niemiłosiernie odgrywa dobrze już mi znaną melodię nakłaniając do zwleczenia "zwłok" z łóżka.

Niechętnie, na oślep sięgam ręką chcąc uciszyć wrednego stróża. Litości, przecież jest sobota...

Zaraz, nagła refleksja i małe deja vu ...

Zerkam za siebie, gdzie od wczoraj czeka już na mnie zapakowany plecak gotowy na kolejne, dzisiejsze, całodzienne włóczęgi.

5.30 czekamy już z resztą towarzyszy dzisiejszej, górskiej eskapady klubu "Wierch". Siedząc na swoich miejscach w autokarze zmierzamy w kierunku wypadowego centrum na Słowacji.

Część uczestników studiuje mapy, zastanawiając się nad możliwymi wariantami dzisiejszej eskapady. A jest w czym wybierać. Poza głównym oficjalnym celem górskiej tułaczki - Bystrej Ławki (2314 m.n.p.m.), Skrajnym Soliskiem (2117 m.n.p.m.) i Chata pod Soliskom (1840 m.n.p.m.) można obrać nieco inny kierunek odwiedzając pobliskie szlaki min. na Rysy (2503 m.n.p.m.), Koprowy Wierch (2363 m.n.p.m.).

Tradycyjnie koło 10.00 meldujemy się na Słowackim parkingu w Strbskim Plesie, z którego rozchodzą się szlaki na poszczególne partie górskie. Jest on naszym punktem, zarówno startowym jak i końcowym.

Ostatnie poprawki i decyzje, gdzie zmierzamy i już powoli wkraczamy w dobrze nam wszystkim znaną Krainę "Tatrzańskich Olbrzymów".

Mimo ostatnich, niezbyt optymistycznych prognoz słońce przygrzewa w kark zachęcając i napawając nas optymizmem do rozpoczęcia spaceru.

Początkowa trasa wiedzie asfaltem, aby za chwilę zmienić się w leśną dróżkę usłaną piękną tatrzańską roślinnością m.in. rdestem wężownikiem, który swą intensywnie różową barwą tworzy na tle zarysów górskich niesamowity pejzaż. Wkraczamy powoli do Doliny Młynickiej.

Wysokość osiągamy stopniowo, dzięki czemu nagromadzone siły w nogach zostają na główne starcie na dalszym etapie szlaku.
Po dobrym marszu zastajemy przed sobą otwartą przestrzeń ogrodzoną z obu stron postrzępionymi graniami szczytów. Dla wtajemniczonych fanatyków fantastyki, mogły by one przypominać Dolinę Mordoru z sagi Tolkiena. Za zakrętów wyłania się jeden z pierwszych stawów - Pleso pod Skokom (1801 m.n.p.m), które dane nam będzie zobaczyć. Lekko odczuwalny od niego chłodek aż kusi, aby choć na chwilę klapnąć na pobliskich kamieniach i zanurzyć strudzone trasą stopy w lodowatej toni.

Przed nami, w oddali widać wodospad (Vodopad Skok) wkomponowany w skalne płyty. Tuż obok niego przebiega dalsza część szlaku, którym kierujemy się coraz to wyżej. Dla małego urozmaicenia napotykamy na drodze etap z łańcuchem, z którym spotkanie notabene nie będzie tym ostatnim.

W międzyczasie zażywamy, dłuższe i krótsze postoje, w czasie których mamy okazję na spożycie prowiantów, naładowanie nieco baterii na dalsze etapy wędrówki oraz uwiecznienie otaczającego krajobrazu na zdjęciach. A jest na czym zawiesić oko.

bystra03 (97 kB)

Na naszej drodze mijamy kolejne stawy: Pleso nad Skokom (1801 m.n.p.m), Nizne Volie pliesko (1941 m.n.p.m), Capi Staw(2075 m.n.p.m).
Trawers nabiera nieco innego charakteru, coraz więcej głazów, kamieni, aż w końcu przy samej grani góry widać mały komin przyozdobiony łańcuchem, a na nim przewieszonych górołazów wytrwale pokonujących kolejne metry do upragnionego celu.

Jedno spojrzenie za siebie i serce zaczyna bić mocniej. Za nami, w tle szpiczastych grani, niebo przywdziało kolor intensywnego, ciemnego granatu, który nadawał okolicy niesamowitego a zarazem mrocznego wyrazu.
Poza pięknem i majestatem otaczających nas gór, stawów, to właśnie od tego intensywnego granatu zdobiącego niebo biła nieokreślona siła. W takich momentach człowiek czuje respekt i szacunek do gór, otaczającej go przyrody.
Do kulminacyjnego podejścia brakuje jeszcze kilka kroków, a ja czuję jak pierwsza kropla rozbija się na moim ramieniu, wznosząc niemy alarm o nadchodzącej zmianie pogody.

Chwytam oburącz za łańcuch i wraz w moimi kompanami pokonujemy wcześniej wspomniany kominek z nadzieją, że dany nam kawałek trasy do przejścia obędzie się bez niekoniecznie mile widzianych niespodzianek.
Mżawka, deszcz, intensywniejszy deszcz towarzyszą nam przy postawieniu drugiej nogi na Bystrej Ławce (2314 m.n.p.m.), która przywitała nas obficie.
Tworzy się mały zator przy zejściu z przełęczy, w czasie którego wypatrujemy czegokolwiek ,,mleko'' spowiło wszystko dookoła.Na chwilę, ukradkiem wyłania się fragment Wyżniego Wielkiego Furkotnego Stawu (2154 m.n.p.m). Zerkamy za siebie, gdzie droga powrotna zatonęła w gęstej mgle. Ostatni łańcuch, strome zejście i już jesteśmy w "domu". Gdzieś w oddali słychać grzmoty, które nakazują nam co prędzej kierować się w stronę Chaty pod Prednim Soliskom. W mokrych pelerynach i skropionych twarzach chowamy się w schronisku, by choć na chwilę przystanąć przed drogą powrotną.
Pada decyzja, co do odwiedzin ostatniego punktu wyprawy-Skrajnego Soliska (2117 m.), które notabene na tle rdestu wężownika i pociemniałego nieba prezentuje się zjawiskowo. Rezygnujemy, wiedząc, że będzie to dodatkowa motywacja na ponowne odwiedzenie tutejszych terenów.

Ostatnia prosta, wśród tej "różowej toni" schodzimy wzdłuż skoczni do punktu zbiórki. Zmęczeni, ale szczęśliwi z dzisiejszego tripu meldujemy się w autokarze, którym opuszczamy "Krainę Tatrzańskich Olbrzymów".
Za nami już ostatnia wędrówka po "Krainie Tatrzańskich Olbrzymów" w towarzystwie klubu górskiego "Wierch" w tym sezonie.
Dzisiaj, przeglądając zdjęcia z minionej wycieczki, wspominamy, tęsknimy, czekamy i już teraz planujemy nowe górskie wojaże.

W imieniu włóczykijów klubu "Wierch" dziękuję naszemu przodownikowi Zdzichowi Gardzielowi za zorganizowanie i poprowadzenie wycieczki po "Krainie Tatrzańskich Olbrzymów".

Góry uspokajają, dają każdemu, kto odważy się wkroczyć do ich "królestwa" wewnętrzną wolność i możliwość przeniesienia się do innego wymiaru, do najskrytszych zakamarków ludzkiej duszy. Dzięki nim odkrywamy prawdziwe oblicze swoje i drugiego człowieka; wady i zalety. Poznajmy tam prawdziwych przyjaciół. Tylko szczerość i prawda, reszta zostaje, tam na dole.

Tylko ja, góry i Bóg.

Ku nowemu nieznanemu...tam gdzie nogi poniosą.

Gabriela Świerczewska

bystra02 (85 kB)

Štrbské Pleso - Bystrá lávka – Predné Solisko - Štrbské Pleso
19.08.2017

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
19.08.2017 Štrbské Pleso (1350 m) - vdp. Skok (1760 m) - Bystrá lávka (2314 m) 8,4 km; ↗ 970 m Tatry Słowackie 18 Tak
19.08.2017 Bystrá lávka (2314 m) - Škutnastá poľana - Chata pod Soliskom – 3,9 km; ↗100 m Tatry Słowackie 5 Tak
19.08.2017 Chata pod Soliskom - Predné Solisko - Chata pod Soliskom 2.4 km, ↗290 m Tatry Słowackie 5 Tak
19.08.2017 Chata pod Soliskom - Štrbské Pleso 3.9 km, Tatry Słowackie 4 Tak
RAZEM 32

Linia
Relacja fotograficzna - Renata Martemianow
Relacja fotograficzna - Zdzisław Gardziel
Relacja fotograficzna - Gabriela Świerczewska
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Linia
Powrót
copyright