kontur (2 kB)

Pieniny
28.03.2009 r.

Linia
Prowadzący: Stefan Jurkowski
Pieniny w zimowej szacie

Robert Szynal

28 marca - tydzień urzędowania kalendarzowej wiosny. Wyjazd z Krakowa w deszczu. Po drodze pogoda się poprawia. W okolicach Szczawy pojawiają się śniegi, następnie zanikające. Dojechaliśmy do Jaworek. Wysiadamy w centrum, mijamy piękne klimatyczna miejsce - Muzyczną Owczarnię od lat prowadzoną przez Wietka Kołodziejskiego. To miejsce ma swój urok. Idziemy w kierunku Białej Wody. Plan jest taki: jak dojdziemy, to ok. Jak będzie bardzo dużo śniegu, wracamy do Jaworek i przez Wąwóz Homole idziemy do Durbaszki, gdzie poszła część naszej wycieczki. Początki fajne. Szkoda, że nikomu nie przyszło do głowy stare przysłowie "miłe złego początki". Śnieg powolutku, powolutku staję się coraz większy. Po starcie nie było problemów. Droga do ostatnich domów w Jaworkach odśnieżona pługiem. Dalej wzdłuż potoku Biała Woda szlak ugnieciony skuterem śnieżnym, chociaż tylko miejscami. Od przełęczy Rozdziele po granicy idzie się lekko - przedeptane. Na podejściu pod Wysoką zaczęły się dziewicze śniegi na szlaku. A poziom śniegu przekracza 2 metry!!! Śniegu ciężkiego, mokrego, z przetopioną na wierzchu przez halny lodową skorupką. Miejscami zapadamy się po kolana, pas, nawet ramiona! "Wespół, wzespół" udaje nam się ominąć królową Pienin i dojść do wylotu wąwozu Homole. Staczamy się z góry jak bałwanki (nikogo nie urażając). Każdy chyba zaliczył pozycję poziomą na śniegu i doznał głębokiego zanurzenia. Byli tacy, co chcieli jeszcze podejść do schroniska na Durbaszce, ale zima, która jeszcze nie ustąpiła pola nowej porze roku szybko wytłumaczyła im właściwe miejsce ogrzania przemoczonych spodni i mokrusieńkich butów - bacówka w Jaworkach. Tam mogliśmy jeszcze podpatrzeć tradycyjny podział ról w rodzinie, przedstawiony w drewnianej rzeźbie witającej gości bacówki. Piękna wycieczka, świetna pogoda, duże zmęczenie.

W pieninach

Monika Idzi

Buty już wyschły, odpoczęłam po wycieczce, kolana przy schodzeniu ze schodów działają jak trzeba. Ten wyjazd utkwi zdecydowanie na długo w pamięci. I wcale nie narzekam na trudy trasy, choć zmęczyłam się solidnie, to było tak pięknie i wesoło w grupie, że chce się jak najczęściej przebywać w tym towarzystwie. Piękny zimowy krajobraz Pienin, roziskrzony śnieg, cienie nagich gałęzi kładące się na bielutkim śniegu. O tym, że wiosna blisko przypominały wesoło śpiewające ptaki, przygrzewające słoneczko, lekko nabrzmiałe pąki buków.
Podejście pod i obejście Wysokiej Skały, przy tak wielkich śniegach, było bardzo trudne. Robert z orłami, na początku brnęli po kolana, po pas, by utorować drogę dla reszty. Zmęczenia już nie pamiętam, a pięknych wrażeń pozostało w pamięci bardzo dużo. Białą Wodę, Przełęcz Rozdziela, Wysokie Skały, Wąwóz Homole dobrze by odwiedzić, gdy będzie ciepło, gdy można wyłożyć się na zielonej trawce i obserwować piękne Pieniny.

Linia
Relacja fotograficzna
Linia Powrót
copyright