kontur (2 kB)

Góry Sowie - Sudety
30.04 - 03.05.2011

Kierownik wycieczki - Jurkowski Stefan
Góry Sowie

Krytykus d.Tytus:

Czterodniówka Góry Sowie.
Spostrzeżenia całościowe. Prezes z przygotowaniem wycieczki był w niedoczasie i nic na to nie poradzę i tylko tyle na ten temat. Nie będę pisał o warunkach pobytowych, bo każdy to mógł ocenić w/g swoich odczuć. Moja ocena plus OK. Wyjście na górę Ślężę przy pogodzie jak zwykle poszli i wyszli. Zejście - grupa jakże by inaczej podzieliła się na czerwoną i na niebieską (kolory szlaku) zeszli wszyscy i ok. Wyjście na Górę Sowią przy pogodzie. Jedni poszli tak, inni siak wszyscy ma się rozumieć doszli do przełęczy Sokoła zadowoleni, że w ogóle nie byli zmęczeni. Chyba tylko ja. Takie to były dwa dni bezproblemowe. Podejście do schroniska Andrzejówka dla grupy czerwonej było troszeczkę uciążliwe, ale tylko prezes się przyznał. Inni gdzieżby - choćby padali to się nie przyznają tacy są twardzi - niech im będzie. Grupa zielona poszła ścieżką dydaktyczną, zapoznając się z florą i fauną rejonu Gór Sowich pięknie opisanych na umieszczonych przy szlaku tablicach i też doszli do schroniska. Kto by pomyślał? Grupa czerwona poleciała, bo mieli dojść do rozdroża pod Osówką i doszli na godz. 18. Co to dla nich parę godzin mniej lub więcej? Przeszli i już. Trochę pokropiło, no to co? Grupa zielona doszła tylko do Rybnicy Małej - tak zaplanowali, no a że na szlaku im padało to i warunki przejścia zmieniły się bardzo. Dwie nasze koleżanki: Krysia i Lucynka miały niestety trudności przy przejściu w rejonie zamku Rogowiec i tu stanęły na wysokości zadania Bogusia i Grażynka czynnie im pomagając. Moje wielkie uznanie dla wszystkich czterech Pań, bo przeszły. Szczególnie dla Lucynki - była bardzo dzielna. Niestety warunki pogodowe się zmieniły zaczął padać intensywnie śnieg, było go co niemiara i plan wtorkowy diabli wzięli - prezes zarządził zwiedzenie twierdzy na Srebrnej Górze, no to jedziemy. Tu muszę podkreślić, że nasz kierowca Marian będąc w przymusowej sytuacji, mimo bardzo dużych trudności wyjechał na górę. Moje gratulacje i uznanie! Takie to były 4 dni. Ludzie! Byłbym zapomniał: wysypał się worek z solenizantami! Nie mogłem wydolić z toastami. I tak mieliśmy jubilatów: Halinę i Zdzisia, Imieniny i Urodziny Zygmunta, Imieniny Moniczki, Jurka, Ireny, Urodziny Marylki. Słodyczy nazbierałem tyle, że mi wystarczy na moje, jeżeli były w pierwszym gatunku. Acha! na koniec Prezes się poprawił - dobry on ci! Zapomniałem - od widoków i wrażeń to jest nasza Moniczka.

PS. Do wiadomości grupy. Jan Z. ma nowe Logo - Gbur z Gór, można też skrócić w/g uważania Jan Gbur.

Relacja fotograficzna
Powrot
copyright