kontur (2 kB)

Góry Izerskie

Zlot w 70 rocznicę gór odzyskanych

30.04 - 03.05.2015 r.

Prowadzący: Stefan Jurkowski

izerskie01 (221 kB)

Trasy:

Dzień pierwszy - przejazdowy.


Dzień drugi (piątek)


Dzień trzeci (sobota)

W tym dniu trasy po stronie Czeskiej.

Dzień czwarty przejazdowy (niedziela)


Schronisko

Andrzej:

Pierwszy dzień. Trasa: Polana Jakuszycka - schronisko Orle - Dziczy Jar - Rozdroże pod Cichą Równią - Polana Jakuszycka.
Łatwy. Autostrada narciarska, resztki śniegu i urok tych gór-zimno umiarkowane.
Jakaś żmijka się wygrzewała w słońcu, dała nura w krzaki jak nas zobaczyła. Po drodze urokliwy wodospad, schronisko Orle i długo nic tylko przyroda.

mapa-turystyczna.pl/route/1jnw

Drugi dzień. Trasa: Rozdroże Izerskie – Rozdroże pod Kopą - Rozdroże pod Zwaliskiem – Szklarska Poręba ul. 1 Maja./zbieg okoliczności że było 1 maja /
Ciut, ciut na kolanka ale „cztery pory roku” Vivaldiego były, przeliczeniowo 21 km po równym .
Myślę sobie że „Kuba – Jakub - Michał” nie daliby rady a dzielne Kobiety nie narzekały-doszły na obiado kolację. Jestem z Was dumny – Ewuniu, Magdo, Marylko, Moniczko, Irenko, Rysiu.

mapa-turystyczna.pl/route/+4Cm1SacXb3iY7lf

Dzień trzeci. Trasa: Lázně Librerda-Chata Hubertka-Smrek-Łącznik Stóg Izerski.
Forsowna trasa poprzedniego dnia dała znać o sobie. Ale Magda, Monika, Teresa i Rysia dały radę wspiąć się wysoko na Stóg Izerski by spokojnie siąść w gondoli i całe 8 minut delektować się widokiem z okna wagonika kolejki zjeżdżając w dół. Słoneczny dzień długo nam dawał radość.

mapa-turystyczna.pl/route/+4Eu1ParXzX3a2oY

Dzień czwarty. Trasa: Rozdroże Izerskie – Rozdroże pod Kozią Szyją – Bobrowe Skały – Piastów.
W głowie grała mi muzyka o Jakubie ale w duszy grało mi coś, co nikt mi nie odbierze. Piękne widoki, zapach żywicy, traw, kwiatów i towarzystwo jakże wspaniałe. Do następnego razy w plenerze

mapa-turystyczna.pl/route/3uav Na trasie

Marylka:

Piękne dni w Górach Izerskich!
W pogodzie dużo się dzieje, jak w kalejdoskopie; trochę zimy trochę wiosny. Na szczęście te zmienne warunki nie zakłócają harmonogramu wycieczki. Pierwsze dwa dni zostawiam Monii do opisu - przecież szłyśmy tymi samymi trasami.
Trzeci dzień - 11 osób wyjeżdża wyciągiem krzesełkowym na Szrenicę. Na szczycie jest schronisko, wchodzimy do niego tylko na łyk gorącej herbaty by omówić trasy wędrówki. Oto decyzje; dwie koleżanki chcą pójść do Źródła Łaby, kolejnych dwoje na Śnieżne Kotły, dwie niezdecydowane nie wiedzą którą trasę wybiorą, natomiast pięć (w tym ja) postanawiamy zejść żółtym szlakiem do Szklarskiej Poręby. Trasa biegnie łagodnie, zboczem porośniętym kosodrzewiną, wiele odcinków jest zaśnieżonych, lekko roztopionych, buty ślizgają się, więc nie jest łatwo. Niestety, tylko kilka drewnianych mostków zawieszonych nad mokradłami stanowią komfort przejścia. Zza chmur chwilami wyłania się słońce łagodząc lodowaty, dokuczliwy wiatr. Dochodzimy do Schroniska Pod Łabowskim Szczytem, wypijamy i zjadamy to co przynieśliśmy ze sobą. Tylko jedna osoba kupuje "Perłę" - jako szczególny rarytas, ratując schronisko przed finansową ruiną a nas przed określeniem "finansowych racjonalistów". Poniżej schroniska opuszczamy krainę zimy, szlak prowadzi do lasu a w nim wiosna już szaleje. Im bliżej Szklarskiej Poręby tym jest jej więcej. Na drzewach zielone pąki, w trawach żółcą się mlecze, stokrotek obfitość. Wzdłuż trasy biegnie górski potok a jego szum uspakaja zszarpane nerwy, ptaki śpiewają, dookoła roztaczają się piękne widoki, a ja przebywam w bardzo miłym towarzystwie z jubilatem i solenizantem w jednej osobie a to przecież wyjątkowa sytuacja i zaszczyt zarazem - cóż więcej chcieć? Odpoczynek na kłodzie drzewa tuż nad strumyczkiem - to miejsce ma już swoją historię. Dwa lata temu dwaj panowie z Koła ZA też na niej siedzieli, odpoczywali, spierając się, swarząc o nią. Zastanawiam się po co, na co i do czego im ta kłoda, czy na własność chcieli ją posiąść? Dziwna inwestycja, a może miała stać się dochodową?
Do "Jagny", miejsca zakwaterowania docieramy bezbłędnie, za to duże brawa dla prowadzącego tę grupkę.
Dzień czwarty, ostatni! Jest zdecydowanie cieplej, słonecznie, idealne warunki do odbycia spaceru do Bobrowych Skał. Od autokaru szlakiem niebieskim - tylko 25 minut, co to za odległość? Nie marudzę, że czuję się "niedochodzona", przecież dwa wieczory spędzone na "parkiecie" w końcu dały o sobie znać a przy tej okazji nie mogę nie wspomnieć o zasługach Kuby, Jakuba i Michała, jak bardzo uatrakcyjniali zabawę. Na Bobrowych Skałach (nazwa intrygująca) robimy sesję zdjęciową i krótki odpoczynek a pod nimi c.d. relaksu i upajającej błogości. Widzę fiołki, padam przed nimi na kolana by nasycić się ich cudownym zapachem. Tyle poświęcenia a ja doznaję rozczarowania - one są bezzapachowe! Czy to możliwe, że pomyliłam kwiatki? W drodze powrotnej przyplątał się do mnie refren piosenki "Piwniczka" i dzięki niej doskonały nastrój nie opuścił mnie do samego końca naszej wspaniałej czterodniowej eskapady

. izerskie04 (273 kB)
Relacja fotograficzna - Dzień 1
Relacja fotograficzna - Dzień 2
Relacja fotograficzna - Dzień 3
Relacja fotograficzna - Dzień 4
Powrot
copyright