Prowadzący: Andrzej Skibiński
Jak nie ma Tytusa na wycieczce to nawet niema komu paru słów napisać.
A ponarzekać że słońca było za dużo, śniegu brakowało do kolan, smog dotarł w góry i tatr nie było widać. Bractwo tak wyszkolone że trzy razy Śnieżnicę w koło obeszło i na Ćwilin dotarło w czasie. Brawo tak trzymać. Zaliczona też była góra Mogielnica a przed czasem odjechaliśmy do Krakowa. Wszystko dobrze się skończyło jeno "ankieta nie wyszła", myślę że na następnej wycieczce do Łańcuta będzie lepiej. I tym optymistycznym spojrzeniem
w przyszłość zapraszam na Śpiewanki - a no będą 17.02 piątek.
Dziękuje wszystkim uczestnikom niedzielnego wyjazdu do Gruszowca i Jurkowa.