kontur (2 kB)

Alinka Haponowicz

Linia

21.04.2011 20:02 (czwartek)
"A kiedy już się odcieleśnię
niczego mi nie będzie trzeba,
więc lekko będzie mi wędrować
po szlakach wysokiego nieba.
Tam z Aniołami, które będą
też całkiem lekkie tak jak ja,
przy ogniu jeszcze raz zaśpiewamy
nim rozpłyniemy się jak mgła"


Wspomnienie o Ali Haponowicz

Dzisiaj, o godz. 15.45 odeszła od nas na połoniny niebieskie Ala Haponowicz. Bardzo będzie nam jej brakować i nie raz będziemy wspominać wspólnie z Nią spędzone chwile. Alusia bardzo zasłużyła się naszemu Kołu, była jego dobrym duszkiem. Zredagowała śpiewnik, to dzięki niej spotykamy się w czwartki na śpiewankach, bo to jej zależało byśmy byli rozśpiewaną grupą. Alusia wiedziała, że odchodzi i żebyśmy nie wymyślili sobie koniec śpiewanek, więc swój osobisty śpiewnik przekazała Dziuni, tym samym mianowała ją na swojego następcę w tej kwestii. A jaką wspaniałą kronikę ze swoich przebytych wycieczek miała w swoim komputerze. Wszystko, co działo się na trasie, czasy przejść, kolory szlaków, charakterystyczne punkty na trasie - kopalnia turystycznej wiedzy.

Od wielu lat nasza Ala uczestniczyła w każdej wycieczce, bez względu na pogodę, porę roku, nastrój - dopiero choroba położyła kres jej pasji. Mimo tego, że nie mogła już z nami chodzić, przeżywała każdą wycieczkę wirtualnie, śledziła na mapie dokąd idziemy, bo dzięki sms wiedziała w którym miejscu jesteśmy, była lepsza niż GPS. Niestrudzenie namawiała znajomych, by spróbowali raz pojechać na wycieczkę i tak dzięki niej wielu z nas, do tej pory chodzi po górach.

A jaką wspaniałą koleżanką była na wycieczkach - pogodna, rozśpiewana, zawsze chętna do pomocy, zawsze z mapą pod ręką, by nie błądzić po bezdrożach. Bardzo będzie jej nam brakować, maszerującej w czerwonej kurtce, z kijami w swoim ulubionym berecie.

Jej drugą pasją był teatr, to dzięki Lucynce i Ali sprawnie organizowanej akcji sms, wielu z nas pokochało teatr i uczestniczyło w pięknych spektaklach Teatru Starego. Alu, a kiedy przyjdzie na nas czas, to wyjdź nam naprzeciw na tych niebieskich połoninach

Monika

..."Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą\"... każdy zna ten mądry cytat, ale on nie dotyczył ALI. ALĘ kochali wszyscy, każdy starał się być blisko jej, tam gdzie była ALA tam był śpiew, wesoły miły nastrój. ALA śpiewała zawsze i wszędzie, śpiewała nawet wtedy, gdy była już bardzo chora. Trudno pogodzić się z myślą, że jej już z nami nie będzie, ale widocznie gdzieś indziej bardziej jej potrzebują niż my. Tam będzie śpiewała swoją ukochaną Małgorzatkę. ALA zawsze będzie chodziła z nami po górach, a echo będzie powtarzało, ALA, nigdy Ciebie nie zapomnimy, pozostaniesz w naszych sercach.

Nina

Alinko
Pierwsza moja wycieczka Jaworki. Dzień wcześniej umarł Jan Paweł II,
za nami czas Świąt Wielkiej Nocy. Mnie było ciężko
Ty śpiewałaś w autobusie gdzie ta keja
Potem do mnie powiedziałaś;
Jak fajnie że z nami śpiewałaś, będziesz już zawsze razem z nami jeździła
na wycieczki?

Minęło sześć najpiękniejszych lat, jest czas Świąt Wielkiej Nocy,
za kilka dni beatyfikacja Jana Pawła II
a ja zawsze będę z Tobą śpiewała

Alinko
gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
gdzie ta koja wymarzona w snach?

Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?

Ty na pewno już to wiesz

Jola F.

UKOCHANA ALUNIU

"dlaczego właśnie ja " - to Twoje słowa wypowiedziane kilkanaście dni wcześniej - jakby do siebie, ale i do mnie, jakby zdziwienia, ale i nadziei, że prowadzone zabiegi powstrzymają rozwój choroby.

Byłaś wspaniała kobietą, wrażliwą, delikatną, kochającą życie i wszystkich dokoła, byłaś skromna, zapobiegliwa, doskonale zorganizowana, skrupulatna, nadzwyczaj koleżeńska, byłaś wieczną harcerką.

Byłaś piękna, radosna, uśmiechnięta, rozśpiewana, rozmiłowana w wycieczkach, zwłaszcza górskich, a dzięki świetnym przewodnikom PTTK naszego Koła ZA, mogłaś zwiedzić niemal cała Polskę, Słowację, Czechy. A ta niezapomniana nasza wyprawa z Pasichem w Karpaty Wschodnie nad Prut i Czeremosz we wrześniu 2000 r. z wyjściem na Sywulę, Doboszanką, Siniak Howerle, Popa Iwana z trasą przez Rafajłową, Jabłonicę, Worochtę, Jaremcze z zamieszkaniem w Dzmbroni i stołowaniem się u Paraski, z przemieszczaniem się również "gruzowikiem", z prymitywnymi warunkami noclegowymi, z porannymi dyżurami przygotowującymi śniadania i posiłki na drogę dla całej grupy. To wyjątkowe wspomnienia. A inne nasze wycieczki po Beskidach, Bieszczadach z poszukiwaniem cmentarzy z I w. św. No i ostatnie wycieczki, kiedy już musiałaś chodzić o kulach, ale dałaś radę te kilkaset m do pobliskiej Bacówki na Kudłaczach. Tyle jeszcze planów, np. wycieczka na przełęcz Użocką, na której tak chciałaś być, czy wyjazdy w rejon Rozwadowa i Stalowej Woli, gdzie się urodziłaś gdzie mieliśmy szukać cmentarzy z I wojny światowej.

Podziwu godne i naśladowania jest prowadzenie przez Ciebie szczegółowego, niemal kronikarskiego opisu - każdej wycieczki i tworzenie kolejnych albumów ze zdjęciami.To Ty stworzyłaś i wydrukowałaś "Śpiewnik AH", gdzie zebrałaś 352 popularne piosenki, które stale śpiewamy. To dzięki Tobie spotykamy się w każdy trzeci czwartek miesiąca w Klubie Viking na "śpiewanki".

To dzięki Tobie łączy nas tak mocna więź więcej niż przyjacielska. Byłaś współautorem Śpiewnika Turystycznego - 55 lat Hutniczego Oddziału PTTK w Krakowie. Zbyt wcześnie odeszłaś i ta strata będzie dla nas niepowetowana, a Ty niezastąpiona.

Już nikt i nigdy nam Ciebie nie zastąpi.
Będziemy dalej chodzić z tobą po szlakach, choć nieco inaczej.

Ściskam Cię i całuję - Twój J.M.

Powrót na stronę ZA
copyright